Kandydaci Hofburg sprawdzeni: Konstytucja nie jest przedszkolem w Kabulu

Kandydaci Hofburg sprawdzeni: Konstytucja nie jest przedszkolem w Kabulu

*Zastrzeżenie: Kalendarz telewizyjny jest ściśle subiektywnym podsumowaniem wieczoru telewizyjnego*

Oklaski oklaski. “Im Zentrum” powraca z wakacji iz publicznością w studiu. Ale to na razie tylko ze względu na specjalny format, ponieważ w tę niedzielę po raz pierwszy wszyscy kandydaci w federalnych wyborach prezydenckich 9 października zostali zaproszeni do studia telewizyjnego.

Przyszło tylko sześciu, ponieważ zgodnie z zapowiedziami zasiedziały nie uczestniczy w konfrontacjach wyborczych. Uzasadnienie podane przez moderatorkę Claudię Reiterer: „Utrzymanie godności urzędu jest bardzo ważne dla Prezydenta Federalnego”.

Teraz Alexander Van der Bellen ma rację, że jego poprzednicy u władzy nie zmierzyli się z żadną telewizyjną debatą przed ich reelekcją. Ale ostatnio taka sytuacja miała miejsce w 2010 roku, kiedy Heinz Fischer kontra Barbara Rosenkranz. To było co najmniej dwanaście lat temu. Od tego czasu w świecie mediów wiele się wydarzyło. Ponadto było sześciu rywalizujących kandydatów, którzy dzięki programom kampanijnym na czterech różnych kanałach mogą teraz szczegółowo prezentować swoje przekazy. A jeden będzie: Prezydent Federalny wycofuje się i odmawia dyskusji.

Niegodny?

Oczywiście pojawia się również pytanie, czy Van der Bellen generalnie uważa się za niegodnego udziału w debatach telewizyjnych, czy też myślał o swoich przeciwnikach.

Fisher powiedział 12 lat temu, że „nie możesz być pełniącą obowiązki głowy państwa dla całego kraju i jednocześnie brać udział w telewizyjnej debacie”. Co więcej, oświadczenia Rosenkranza o prohibicji i komorach gazowych „nie były przedmiotem debaty”.

Do tej pory nie osiągnięto, dzięki Bogu, takiej głębokości, ale prezydent chyba nie ma ochoty dyskutować na hasła typu „Jeśli zagłosujesz na Geralda Grosza, pozbędziesz się rządu”.

Dramaturgia ORF również bardzo pomogła na początku sprawić, że kandydaci wyglądają na małych. Od razu zarejestrowano street research, w którym np. Grosza umieszczono w strefie „Punch and Judy” – choć w każdym przypadku odnotowano pozytywną niezgodę.

Po krótkiej rundzie wstępów odbył się rodzaj quizu, w którym wnioskodawcy musieli odpowiedzieć na pytania konstytucyjne. W pewnym sensie rywalizowali z konstytucyjnym prawnikiem Karlem Stögerem, który siedział na widowni i nieuchronnie musiał mieć przewagę. Kandydat FPÖ Walter Rosenkranz, który sam był prawnikiem i byłym prokuratorem, zdołał co najmniej jeden krawat: czy to Korinek, czy Adamowicz, którzy reprezentowali hojniejszą interpretację kwestii, czy prezydent federalny powinien podpisać ustawę w każdym razie, nie mógł ostatecznie wyjaśnione.

„Brak egzaminów gubernatora”

Ten format obrażał też godność obecnych – i to, że „VdB” nie chciało brać udziału w takim teście, było naprawdę zrozumiałe.

Gross wtedy też narzekał: „Nie róbmy egzaminu na guwernantkę” i: „Proszę, to nie jest przedszkole”.

Reiterer odpowiedział: „Panie Gross, konstytucja nie jest przedszkolem”.

Teraz można się zastanawiać, co miał na myśli przez to: czy ktoś tutaj powinien być uważany za guwernantkę? Nie, to są wybory prezydenckie. Podobno miał na myśli, że guwernantka sprawdzała kandydatów. To bardzo niegrzeczne stwierdzenie.

Zamiast wdawać się w różne nieścisłości (Gross: „Wszyscy będziemy czytać do wyborów”), przyjrzyjmy się mottom, z jakimi sześciu mężczyzn wkroczyło do debaty.

Walter Rosenkranz: „Odzyskajmy naszą Austrię”

Gdzie jest więc nasza Austria, można by zapytać. Czy obecnie siedzimy za granicą, kiedy siedzimy w naszym biurze lub mieszkaniu?

Tassilo Wallentin był jednoznaczny i zacytował hymn narodowy: „Odważni w nowych czasach. Jak silne serce”.

Kandydat MFG Michael Brunner jeszcze bardziej sobie to ułatwił i po prostu zacytował nazwę swojej partii: „Ludzie – Wolność – Podstawowe Prawa”

„Ludzie – Bezpieczeństwo – Przyszłość” – mówi Dominik Wlazny. Nawiasem mówiąc, jego partia nie nazywa się MSZ.

„Znowu zrób Austria Gross”, mówi inny. Jest to również interesujące, ponieważ Austria prawie na pewno nigdy nie była Groszem i miejmy nadzieję, że nigdy nie będzie. Trump nie był tak egocentryczny, żeby zmienić nazwę amerykańskiego „Trumpa”.

Szewc Heinrich Staudinger był całkowicie filozoficzny: „To mniej, niż byśmy chcieli. Ale jest w tym o wiele więcej, niż nam się wydaje”.

Leave a Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *